Kategorie
Opowiadania

K i S 12

W czasie, kiedy Victoria opuszczała dom, by spotkać się z siostrą, a Ryan pracował w zamku w Krainie Kamienia, Natalie jak zawsze pomagała swojemu ojcu w codziennych obowiązkach. Od ich ostatniej rozmowy Walter nie przyszedł do niej ani razu. Było jej go szkoda, nie chciała go zranić, ale nie mogła dawać mu nadziei. To on sam zdecydował się zakończyć ich znajomość. Nastolatka robiła wszystko, żeby nie wracać myślami do tamtego momentu. Chciała raz na zawsze zamknąć rozdział z Walterem. Postanowiła więc skierować myśli na inne tory. Pomyślała o Kim, której nie odwiedzała od czasu powrotu do domu. Rankiem spotkała się z Rileyem, gdyż razem z ojcem miał pojechać do Krainy Kamienia i poprosiła go o przekazanie listu napisanego do Ryana. Nastolatek obiecał przyjaciółce, że zrobi co w jego mocy, by jej list trafił do adresata. Jak dotąd nie miała okazji, by pomówić z Kim i opowiedzieć jej dokładnie o Ryanie, Kelly, Chelsea i Victorii. W noc powrotu do domu, kiedy spotkała przyjaciół i Waltera przy ognisku, opowiedziała im tylko o faktach, pomijając jednocześnie temat własnych uczuć i relacji, jakie nawiązała ze służącymi z kamiennego zamku. Postanowiła, że jeszcze dziś odwiedzi Kim i opowie jej o wszystkim. Chciała zapytać przyjaciółkę o to, co jest między nią a Rileyem. Odkąd wróciła, miała wrażenie, że ich relacja uległa jakiejś zmianie i że oboje zbliżyli się do siebie.
Po południu córka stolarza poszła do domu przyjaciółki. Kim wybiegła jej na spotkanie.
– Natalie! – Zawołała. – Nareszcie mnie odwiedziłaś. – Podbiegła do przyjaciółki i uściskała ją serdecznie. Dziewczyna odpowiedziała tym samym gestem.
– Przepraszam, że nie przyszłam wcześniej, ale odkąd wróciłam, chciałam spędzić trochę czasu z tatą. Bardzo przeżył moje zniknięcie. Chciałam, by mógł się nacieszyć moim powrotem i obecnością. –
– Rozumiem. Dobrze zrobiłaś. Twój tata poruszył całą wieś, gdy zniknęłaś. Mieliście prawo spędzić razem te dni. –
– Pamiętam, jak opowiadaliście mi o tym tamtej nocy przy ognisku. –
– Tak właśnie było. Może wejdziesz? – Spytała Kim, wskazując drzwi swojego domu.
– Jeśli nie masz nic przeciwko, wolałabym zostać na dworze. Pogoda jest piękna, a ja potrzebuję trochę przestrzeni, świeżego powietrza i widoku tej pięknej zieleni. –
– Nie ma problemu. Chodź do ogródka. – Przyjaciółka poprowadziła Natalie na tył domu. Usiadły w altance, która była ulubionym miejscem Kim. Obie milczały przez moment, a potem dziewczyna spytała: – Widujesz się z Walterem? –
– Dlaczego pytasz mnie o Waltera? – Zdziwiła się nastolatka.
– To on wpadł na pomysł, by szukać cię poza terenem wsi i jej okolicami. Stwierdził, że możesz być wszędzie, nawet w Krainie Kamienia i tam właśnie postanowiliśmy się udać. Mówił, że bardzo zależy mu, by cię odnaleźć. Ciągle pytał o ciebie, jakby chciał dowiedzieć się o tobie czegoś więcej, ale oboje z Rileyem uznaliśmy, że będzie lepiej, jeśli zada te pytania tobie, nie nam. Pytał o to, dlaczego mieszkasz tylko z ojcem i co stało się z twoją matką, o to, czy masz rodzeństwo, czy spotykasz się z kimś, o to, jakim dzieckiem byłaś, wychwalał twoją urodę. Były momenty, kiedy w ogóle się nie odzywał. Wyglądało to tak, jakby myślał o czymś intensywnie. A potem zaczynał trajkotać, a wtedy rozmawiał tylko na twój temat. Opowiadał o tym, jak byłoby cudownie, gdybyś została jego dziewczyną. –
– Co takiego? – Brwi Natalie uniosły się w zdziwieniu. – Słuchaj Kim, ja nigdy nie myślałam o Walterze w taki sposób, w jaki on myślał o mnie. Nigdy nie chciałam z nim być. Odkąd go poznałam, traktowałam go jak kolegę i od tamtej pory nic się nie zmieniło, a przynajmniej nie dla mnie. Tyle że on myślał inaczej. Zaraz po moim powrocie do domu zaczął mnie odwiedzać i rozmawiać ze mną, a ja od początku byłam dla niego miła, żeby nie poczuł się źle. Jednakże on inaczej zinterpretował moją uprzejmość. W czasie naszej ostatniej rozmowy oznajmił mi, że się we mnie zakochał, rozumiesz? Spytał, czy będziemy parą i mówił, że tego właśnie pragnie. –
– Naprawdę? I co mu powiedziałaś? Zgodziłaś się? – Pytała Kim z ciekawością w oczach.
– Nie. Odmówiłam mu. Powiedziałam mu, że nie mogę z nim być. –
– Ale dlaczego? –
– Bo mam już kogoś. Teraz istnieje dla mnie tylko on. –
– Zakochałaś się! – Zawołała Kim.
– Ciszej, jeszcze ktoś cię usłyszy. – Natalie spojrzała ze strachem na przyjaciółkę.
– Spokojnie, tutaj nikogo nie ma, a sąsiadów mam po drugiej stronie domu. Kim on jest? Jak się poznaliście? Czy on też się w tobie zakochał? Jaki jest? –
– Ma na imię Ryan, mieszka i pracuje w zamku w Krainie Kamienia jako służący. Nigdy w życiu nie spotkałam kogoś takiego jak on. Jest szczery i uczciwy, kulturalny i opanowany, pracowity, potrafi żartować, ma cudowny uśmiech, jest silny, świetnie włada mieczem i innymi narzędziami, po prostu jest niesamowity. Wspierał mnie, dużo rozmawialiśmy, gdyby nie on, nie wiem, jak przetrwałabym uwięzienie w kamiennym zamku. Bardzo pomagał mi zapoznać się z sytuacją, w której się znalazłam. Przez pierwszych kilka tygodni nie rozumiałam, co tam się właściwie dzieje. To on opowiedział mi historię Victorii. Dzięki niemu dowiedziałam się o uwięzionej służącej, a także o mocy zaczarowanego sztyletu. To on sprawił, że się nie poddałam i nie straciłam nadziei. –
– A jak to się stało, że uwolniłaś królewnę Victorię i tych dwoje służących od mocy sztyletu? Pamiętam, jak przy ognisku mówiłaś, że to zrobiłaś, ale nie wyjaśniłaś dokładnie, jak do tego doszło. –
– Pamiętasz, jak opowiadałam wam o walce z Victorią? –
– Tak. Powiedziałaś, że pokonałaś ją w szermierce. Jak ci się to udało? –
– W trakcie walki pomyślałam o tym, że chciałabym uwolnić Victorię i wszystkich mieszkańców zamku od mocy sztyletu. Kiedy tylko to zrobiłam, broszka mamy, którą w dniu urodzin dał mi tata, zaczęła świecić. Victoria upadła, a ja podeszłam do niej i dotknęłam jej ramienia broszką. To samo zrobiłam wcześniej z Ryanem i Kelly. –
– I to naprawdę zadziałało? –
– Tak. Tego samego dnia Victoria oddała mi sztylet, żebym go zakopała, a ja poprosiłam ją, by uwolniła Chelsea. –
– To ta uwięziona służąca, przyjaciółka królewny Lisy, tak? –
– Zgadza się. Victoria dotrzymała słowa. Później rozmawiałam z Ryanem. Od tamtej pory poczułam, że coś się między nami dzieje, że nasza przyjaźń przeradza się w coś więcej. Spotykałam się też z Chelsea i Kelly, ale unikałam Victorii, bo i ona mnie ignorowała. Wreszcie zaprosiła mnie do swojej komnaty i opowiedziała historię z jej punktu widzenia. Chciała też dowiedzieć się o mnie czegoś więcej. Nie wyjaśniałam jej wszystkiego. Tego samego wieczoru pożegnałam się z Ryanem, Kelly i Chelsea i opuściłam zamek. I wtedy właśnie się spotkaliśmy. –
– A czy ty i Ryan… no wiesz… całowaliście się? – Spytała Kim z wahaniem.
– Tak, ale zaledwie dwa razy. –
– Trzymaliście się za ręce? –
– Tak. –
– Przytulaliście się? –
– Oczywiście. A jak jest z tobą i Rileyem? Spotykacie się?? Jesteście parą? – Zapytała Natalie, spoglądając na przyjaciółkę z uśmiechem.
– Wiesz… Riley i ja… Twoje porwanie i nasza podróż do Krainy Kamienia spowodowały, że nasza relacja uległa pewnej zmianie… sama nie wiem, jak to nazwać… nasza przyjaźń stała się głębsza, ale nie jesteśmy parą. Teraz widujemy się prawie codziennie. Odnoszę wrażenie, że znamy się lepiej niż kiedyś. –
– Chciałabyś z nim być? –
– Tak, ale nie jestem pewna, czy i on tego chce. Nigdy nie powiedział mi tego wprost. –
– Spokojnie Kim. Dajcie sobie czas. Jeżeli ma coś z tego być, to będzie. Jeżeli nie, pozostaniecie przyjaciółmi. –
– Może i masz rację, chociaż ostatnio często łapię się na tym, że myślę o Rileyu. No wiesz, wyobrażam sobie, jakby to było, gdybyśmy byli parą. – Córka stolarza pokazała przyjaciółce uniesiony do góry kciuk. Kim uśmiechnęła się szeroko.
– Kim? –
– Tak Natalie? –
– Jest jeszcze coś, o czym chciałabym z tobą pomówić. – Dziewczyna spochmurniała. Przyjaciółka zerknęła na nią z niepokojem.
– Czy coś jest nie tak? –
– Victoria przysłała mi list. – Oświadczyła Natalie z niepewnością w głosie.
– List? –
– Tak. Zwierzyła się w nim ze swojej relacji z siostrą, z tego, że chciałaby pojednać się z nią i z Williamem i że rozmawiała z Chelsea. Pisała o swoich rozterkach miłosnych, że Brian, to znaczy służący Brian, jest nią zainteresowany, a ona zna go od małego i nie wie, co robić, bo tak właściwie nie ma pojęcia, co do niego czuje i czy może wejść w bliższą relację z nim, skoro jest królewską córką, a on prostym chłopakiem. Gdybym ja miała takie problemy, nigdy w życiu nie zaczęłabym nawet rozmawiać z Ryanem. –
– Natalie, nie mów tak. Może Victoria jest zbyt nieśmiała, żeby odezwać się do tego Briana. –
– Victoria? Nieśmiała? Gdybyś ją poznała, nie twierdziłabyś tak. Gdyby tylko chciała, już dawno by z nim była. –
– A może nie jest pewna, czy on czuje do niej to samo? –
– Nie wiem kim, nie obchodzi mnie to. Najpierw mnie porwała i więziła, a teraz chce się ze mną zaprzyjaźnić. Nie mam pojęcia, co mam o tym myśleć. Nie ufam jej. Zrobiłam to, co do mnie należało i nie mam pewności, czy chcę kontynuować tę znajomość. Najlepiej byłoby, gdybyśmy nigdy się nie poznały. –
– Rozumiem. Odpisałaś jej? –
– Tak. To był najkrótszy list, jaki kiedykolwiek wysłałam. –
– I co teraz zrobisz? –
– Chcę podtrzymać kontakt z Ryanem, Chelsea i Kelly. Poza tym, będę żyć tak jak wcześniej. Skupię się na teraźniejszości. –
– Mam nadzieję, że kiedyś będziesz szczęśliwa z Ryanem. –
– A ja mam nadzieję, że ułoży ci się z rileyem. – Obie uśmiechnęły się do siebie serdecznie.
Następnego dnia Riley przyniósł Natalie list od Ryana. Wyjaśnił jej, że wrócił z Krainy Kamienia późnym wieczorem i nie chciał już o tej porze zachodzić do niej. Natalie podziękowała mu z uśmiechem i pożegnali się. Poszła do pokoju i tam otworzyła Kopertę.
Natalie
Dziękuję za list. Sprawił mi ogromną radość. Cieszę się, że o mnie pamiętasz. Ja również myślę o Tobie. Nasze poznanie było najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała. Przeżyłem z Tobą najpiękniejsze chwile w całym moim życiu. Mam wielką nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz. Dobrze, że opowiedziałaś swojemu tacie o wszystkich wydarzeniach i że porozmawiałaś szczerze z Walterem. Domyślam się, że Twoja decyzja mogła go zranić, jednak rozumiem, dlaczego go odrzuciłaś. Co do Victorii, nie jestem ani trochę zdziwiony, że napisała do Ciebie i że miała nadzieję, że zaprzyjaźnicie się. Jesteś niezwykłą osobą. Mimo to, popieram Twoje ostrożne zachowanie względem niej. Po tym, co spotkało Cię z jej strony, lepiej, byś zachowała czujność. Gdybym był na Twoim miejscu, też pewnie zachowywałbym dystans w kontaktach z nią. To, co spotkało Cię ze strony Victorii nie powinno się było wydarzyć. To bardzo ciekawe, że królewna Lisa i William udzielili pomocy Twoim przyjaciołom. Mam nadzieję, że opowiesz mi więcej, kiedy się spotkamy. Chciałbym, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie całym światem i nie chcę mieć nikogo innego u swojego boku. Bardzo zależy mi na Twoim szczęściu. Kocham Cię.
Twój Ryan
Natalie oderwała wzrok od zapisanych kartek i spojrzała w okno. Jej twarz rozświetlił delikatny uśmiech. Cieszyła się z listu Ryana. "On też mnie wspomina". Pomyślała. Do momentu poznania osiemnastoletniego służącego nie wierzyła, że przeżyje piękne chwile w swoim szesnastoletnim życiu. Miewała momenty, gdy bała się, że coś jest z nią nie tak, że nie będzie umiała się zakochać. Było to coś, z czego nigdy nikomu się nie zwierzała. A teraz pojawił się Ryan. Natalie czuła się tak, jakby jej życie rozjaśniła iskra, jakby wreszcie znalazła swoje miejsce. W jej sercu zapanował spokój. Miała nadzieję, że Ryan jest tym jedynym. Pragnęła jego szczęścia, by także być szczęśliwą. Teraz liczył się tylko on.

5 odpowiedzi na “K i S 12”

Wiem, ale nie dziw się Natalie. Victoria ją skrzywdziła, a Natalie będzie potrzebowała czasu, żeby jej zaufać. Ja sama nie wiem, czy chciałabym zaprzyjaźnić się z kimś, kto by mnie porwał i więził.

bardzo bym chciał tego żeby Natalie dała szansę Victorji bo każdy po pełnia błędy ale może je naprawić

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink