Kategorie
Opowiadania

K i S 11

Tego samego dnia, kiedy Victoria opuściła zamek, by odnaleźć siostrę i pogodzić się z nią, Ryan i Brian pracowali jak co dzień, pomagając w ogrodzie, naprawiając sprzęty i wszystko inne, co tego wymagało. Reperowali właśnie kilka obluzowanych uchwytów w jednej z szafek, kiedy Brian odezwał się do Ryana:
– Ryan, co z tobą? Odkąd Natalie opuściła zamek, wydajesz się nieobecny. Tęsknisz za nią? Co w ogóle jest między wami? –
– Skąd wiesz, że coś jest między mną a Natalie? Nigdy ci o tym nie mówiłem. – Powiedział Ryan, z zaskoczeniem spoglądając na towarzysza.
– No właśnie. Wydawało mi się, że się przyjaźnimy, a ty do tej pory nawet mi o niej nie pisnąłeś słówkiem. Wiem o was tylko tyle, co wszyscy, czyli prawie nic. Chyba nawet Kelly i Chelsea powiedziałeś więcej niż mnie. Widziałem, jak na ciebie patrzyła, przyglądając się naszej pracy. Widziałem radość w twoich oczach i szeroki uśmiech, kiedy pojawiała się w pobliżu. Po twoim przegranym pojedynku z królewną Victorią była naprawdę zaniepokojona i zdeterminowana, a podczas twojej walki wpatrywała się w ciebie jak w obraz. Słyszałem nawet o tym, że odwiedziła cię po pojedynku. Wieczorami znikałeś nie wiadomo gdzie. Kiedy tu jeszcze była, tylko raz widziałem cię wieczorem, gdy przycinaliśmy gałęzie kilku drzew przy północnym murze. –
– Spotykaliśmy się, bo trenowaliśmy szermierkę. Poza tym, chciała wiedzieć, co tu się właściwie dzieje. Pamiętaj, że nie była stąd, została porwana do naszego zamku. Musiała dowiedzieć się o wszystkim i zorientować się, w jaki sposób ma działać, żeby móc pomóc Victorii i nam. – Brian przyjrzał się uważniej Ryanowi.
– Czy coś przede mną ukrywasz, Ryan? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. Znamy się od dziecka. Nie bój się, nie będę się z ciebie śmiał. –
– Słyszałem, że drwiłeś z Natalie, kiedy szła walczyć z królewną. Opowiedziała mi o tym. A teraz mówisz, że nie będziesz się ze mnie śmiał. Czy jesteś wobec mnie szczery, czy udajesz? –
– Słuchaj, nie byłem wtedy sobą, podobnie jak większość służących, wszyscy dworzanie i ministrowie. Jeżeli zrobiłem Natalie przykrość, to przeproszę ją przy następnym spotkaniu. Nie miałem okazji, żeby to zrobić, bo w ogóle nie rozmawiałem z nią, kiedy tu jeszcze była. –
– Mam nadzieję. –
– Nie złość się na mnie, proszę. Przecież wiesz, że nie miałem wpływu na moje zachowanie. – Ryan oderwał wzrok od śrubek, które przykręcał i dopiero teraz spojrzał Brianowi w oczy. Zobaczył w nich żal i zrozumiał, że jego kompanowi jest naprawdę przykro.
– W porządku, rozumiem. – Odpowiedział spokojnie. – Przepraszam. – Dodał po chwili.
– Nic się nie stało. – Brian uśmiechnął się do niego ze zrozumieniem. – To co? Opowiesz mi o tobie i Natalie? – Spytał i mrugnął do przyjaciela.
– Nie wiem, od czego zacząć. –
– Najlepiej od początku. Czy to ona najpierw zwróciła na ciebie uwagę, czy ty na nią? Co robiłeś, żeby zainteresować ją swoją osobą? –
– Nic. Po prostu rozmawialiśmy. Natalie uwolniła mnie od czaru sztyletu. Potem zaczęliśmy spędzać czas razem. Rozmawialiśmy o sposobach uwolnienia Victorii i królestwa od złej magii. Natalie opowiedziała mi o sobie, a ja jej o sobie. Nie od razu była otwarta. Potrzebowała czasu, żeby mi zaufać. Dopiero po kilku dniach zdradziła mi swoje imię i kilka innych rzeczy. Na początku wydawało mi się, że tworzy dystans między nami, ale po uwolnieniu Victorii coś się zmieniło. Miałem wrażenie, że zaczęła bardziej okazywać mi swoje uczucia. A ja po prostu starałem się być sobą i pokazać jej, że mi na niej zależy. –
– Całowaliście się? –
– Zaledwie dwa razy. –
– Trzymaliście się za ręce? –
– Tak. –
– Przytuliłeś ją? –
– Kilka razy tak. A dlaczego cię to tak interesuje? –
– Bo nie wiem, jak mam się zachowywać przy Victorii. Nie wiem, czy mnie nie wyśmieje, kiedy powiem jej o moich uczuciach do niej. Od dawna mi się podobała, a ja nie wiedziałem, co robić. Widziałem, jaka była przybita, kiedy Natalie wyjechała. Ty mogłeś tego nie zauważyć, bo sam przeżywałeś rozstanie z nią. Ale przecież Victoria jest królewną, a ja zwykłym służącym. Zbyt dużo nas dzieli. Wątpię, że mam u niej jakieś szanse. Moi rodzice są biedni i dlatego wysłali mnie tutaj. Przesyłam im wszystko, co zarabiam, żeby im pomóc. A ona jest tak bogata, że moi rodzice za te wszystkie pieniądze i klejnoty mogliby kupić wielki dom dla nas, basen, złotą bryczkę z dwoma białymi końmi, wynająć woźnicę, kucharzy i służących, żeby dla nas pracowali i wyjechać w podróż dookoła świata. Ja nawet nie mam pieniędzy na biżuterię i buty dla mojej mamy i siostry. Nie mam nawet pieniędzy, żeby odkładać je na ewentualny ślub. Ty masz inną sytuację, bo twoja Natalie jest córką stolarza, a nie króla Colina. Ryan wyobraził to sobie i zaśmiał się głośno.
– Gdyby Natalie była królewską córką, nie zmieniłoby to moich uczuć do niej i dalej bym starał się zdobyć jej względy. –
– Wiesz, o co mi chodzi, prawda? – Zapytał Brian.
– Wiem, wiem. – Odparł Ryan łagodnie.
– Czy mógłbyś mi coś doradzić? Naprawdę nie wiem, jak mam zwrócić na siebie uwagę Victorii. – Poprosił Brian, sprawdzając jednocześnie, czy uchwyt, który właśnie przykręcił, został porządnie przymocowany.
– Po prostu podejdź do Victorii i normalnie zacznij z nią rozmawiać. Staraj się spędzać z nią czas, ale pamiętaj o tym, że musisz traktować ją z szacunkiem. Nie bądź za bardzo bezpośredni, żeby jej nie urazić. Jeżeli będzie coś do ciebie mówić, wysłuchaj jej i postaraj się ją zrozumieć. Niech wie, że zawsze może na ciebie liczyć. Zaczekaj z okazywaniem jej uczuć gestami, postaraj się je wyważyć. Na początku to może być lekki dotyk, na inne gesty przyjdzie czas później, kiedy będziesz już wiedział, że ona czuje to samo do ciebie. –
– Ale przecież to królewna. Jak mam zacząć zwyczajną rozmowę? –
– Tak jak teraz rozmawiasz ze mną. Niech zobaczy, że czujesz się przy niej swobodnie. Wiesz, przyszło mi teraz do głowy, że może ona też nie wie, jak ma z tobą rozmawiać. Może też nie będzie wiedziała, jak się do ciebie odezwać i będzie równie zestresowana jak ty. Nie bądź za bardzo pewny siebie, bo królewna Victoria mogłaby to źle odczytać. –
– Rozumiem. Myślisz, że ona czuje do mnie to samo? –
– Myślę, że tak. I tak jak ty boi się powiedzieć ci o tym. –
Po południu, kiedy Ryan naprawiał jedną z ławek w ogrodzie, usłyszał, jak jeden ze strażników pyta:
– Kim jesteś młodzieńcze i czego chcesz? –
– Mam list dla jednego ze służących z zamku w Krainie Kamienia. – Odpowiedział jakiś człowiek zza bramy. Ryan podszedł bliżej ogrodzenia i spojrzał na przybysza. Był to młody chłopak, mniej więcej w jego wieku.
– Do kogo ma trafić ten list? –
– Do służącego Ryana, który mieszka i pracuje w tym zamku. –
– Jak się nazywasz nieznajomy? –
– Jestem Riley z Krainy Stali. Przyjaźnię się z Natalie, która jest córką stolarza i mieszka w Krainie Stali. Czy mogliby mi państwo powiedzieć, gdzie znajdę Ryana? Chciałbym osobiście przekazać mu list. – Ryan podszedł do muru tak, że stanął dokładnie pod strażnikami i naprzeciw chłopaka.
– To ja jestem Ryan. – Powiedział. Nastolatek uśmiechnął się do niego.
– Cześć. Ja jestem Riley. Przyniosłem ci list od Natalie. Wiem o was, bo jej ojciec mi powiedział. Oboje wiedzieli, że ja i mój tata musimy odwiedzić Krainę Kamienia i poprosili mnie, żebym dostarczył ci list. Po drodze pytaliśmy ludzi o zamek i dzięki temu cię znalazłem. – Przyjaciel Natalie wsunął list przez pręty bramy tak, by Ryan mógł łatwo go odebrać.
– Dziękuję. Jeśli dasz mi kilka minut, będziesz mógł zawieźć odpowiedź dla Natalie. Czy mógłbyś to zrobić? –
– Nie ma problemu. – Riley uśmiechnął się do Ryana.
Młody służący odszedł w głąb ogrodu i usiadł na jednej z ławek. Ze swego miejsca widział bramę, strażników i przyjaciela Natalie, a kilka metrów dalej mężczyznę na wozie i dwa konie przywiązane do dyszla. Spojrzał na kopertę. Nie było na niej żadnej pieczątki, ale wiedział od Rileya, kto wysłał mu list. Z szybko bijącym sercem otworzył ją i ze środka wyjął kartkę papieru.
Ryan
Piszę do Ciebie, żeby powiedzieć, że odkąd wróciłam do domu, czuję w sercu silną tęsknotę za Tobą. Odtwarzam w głowie każdą spędzoną razem chwilę. Opowiedziałam o Tobie mojemu tacie, a także o wszystkim, co przeżyłam w Krainie Kamienia. W drodze powrotnej spotkałam moich przyjaciół, którzy mnie szukali. Powiedzieli mi, że trafili do domu królewny Lisy i jej męża, a ci wyjaśnili, co się ze mną stało i wskazali im drogę do zamku. Gdy tylko pojawiłam się w domu, mój kolega Walter zaczął mnie odwiedzać. Na ostatnim z naszych spotkań powiedział mi, że jest we mnie zakochany, czego domyślałam się już od dawna, ale dodał, że chciałby spotykać się ze mną. Odpowiedziałam mu, że Nie mogę z nim być, bo już kogoś mam. Oczywiście miałam na myśli Ciebie, jednak nie powiedziałam o tym Walterowi. Wiem, że go zraniłam, ale nie mogłam dać mu nadziei. Oszukałabym wtedy i jego i Ciebie, a nie jestem taką osobą. Od tej pory w ogóle się nie widujemy. Spędzam dużo czasu z moimi przyjaciółmi. Wiesz, jest jeszcze coś, o czym chciałabym Ci napisać: Victoria przysłała mi list. Zaczęła mi się zwierzać ze swoich problemów i przemyśleń, jakbym była jej przyjaciółką, a ja nigdy jej tak nie postrzegałam. Kelly i Chelsea stały mi się bliższe niż ona. Pisała o tym, jak jej przykro, że nie pożegnałam się z nią, kiedy nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby spotkać się z nią ostatni raz. Moja decyzja o powrocie była spontaniczna. Pisała, że widziała nas tamtej nocy, a ja nie miałam o tym pojęcia. Zwierzyła mi się ze swoich bliskich relacji z siostrą i z tego, że ukrywa swoje przeżycia przed wszystkimi, a także z tego, że przeprosiła Chelsea za to, jak ją potraktowała. Zaznaczyła też, że zamierza odnaleźć siostrę i pojednać się z nią i chciałaby porozmawiać z Williamem. Wspomniała nawet o tym, że ma wrażenie, że Brian coś do niej czuje, a ona nie wie, jak ma się zachowywać i że nie potrafi określić, jakie są jej uczucia względem niego, że bardzo chciałaby mieć jakąś bliską osobę przy boku. Zaczęła mi trochę opowiadać o Brianie. Naprawdę nie wiem, co mam jej odpisać, żeby jej nie urazić, a jednocześnie dać jej delikatnie do zrozumienia, że według mnie nie jest kandydatką na moją przyjaciółkę. Pisała do mnie w taki sposób, jakby myślała, że pomogę rozwiązać jej problemy. Po przeczytaniu jej listu miałam w głowie wiele pytań. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego wybrała sobie mnie na swoją powierniczkę. I jeszcze pisała, że chciałaby być taka jak ja, że zastanawia się, co zrobiłabym na jej miejscu, jak postąpiłabym w jej sytuacji. Nigdy nie stawiałam się na jej miejscu i nigdy o tym nie myślałam. Jestem ciekawa, co powiedziałbyś o tym wszystkim. Jeśli chcesz, napisz mi o swoich przemyśleniach, o ile będziesz jakieś miał. Ryan, nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, że Cię poznałam. Świadomość, że Cię mam, naprawdę wiele mi daje, szczególnie teraz, kiedy dzieli nas odległość. Chciałabym Ci tyle napisać, ale brakuje mi słów, więc napiszę po prostu, że całe moje serce należy już do Ciebie. Kocham Cię.
Twoja Natalie
Osiemnastolatek uśmiechnął się. Spodobało mu się brzmienie ostatnich słów listu. Nie spodziewał się, że Natalie napisze do niego. A jednak pamiętała o nim. Myślała o ich wspólnych chwilach przeżytych w Krainie Kamienia zupełnie jak on sam. W sercu czuł ciepło i ogromną radość. Nie był tak szczęśliwy od dnia, kiedy Natalie opuściła zamek. Zerwał się z ławki i mocno trzymając w dłoni kopertę z listem, popędził do zamku. Na korytarzu minął Kelly, która spytała, dokąd tak biegnie, ale nie miał czasu jej odpowiedzieć. Za zakrętem o mało nie zderzył się z Brianem. Ten zawołał coś za nim, jednak słowa przyjaciela zupełnie nie dotarły do Ryana. Zdziwił się, kiedy zatrzymał się przed swoim pokojem. Nie spodziewał się, że dotrze tu tak szybko. Błyskawicznie wpadł do środka, przeleciał przez pokój, złapał długopis i kilka kart papieru, usiadł przy stoliku i z zapałem zaczął pisać list. Słowa same spływały na kartki, a długopis wirował po papierze niczym zawodowy tancerz. Nie istniał czas, liczyły się tylko litery, słowa i zdania kreślone do dziewczyny, która zmieniła jego życie, która stała mu się tak bardzo bliska, dla której zrobiłby wszystko, by ją uszczęśliwić, która stała się całym jego światem. Dopiero gdy skończył, przypomniał sobie o czekającym przy bramie przyjacielu Natalie. Przestraszony, że ten już odjechał, znowu puścił się biegiem przez zamkowe korytarze i ogród. Na szczęście Riley nie zniknął. Ryan oddał mu list i dziękując za dostarczenie go do Krainy Stali i przekazanie adresatce, pożegnał się z nim, a chwilę później odprowadził wzrokiem oddalający się wóz. Miał nadzieję, że Natalie ucieszy jego odpowiedź.
Dwa dni później do zamku dotarli Lisa, William i Victoria. Chelsea od razu przywitała się serdecznie ze swoją przyjaciółką, której nie widziała od kilku miesięcy. Podobnie uczyniła Kelly, choć nie było Victorii jedynie przez dwa dni. Pozostali służący, dworzanie i ministrowie powitali Lisę i Williama jak parę królewską, a Victorię jak księżniczkę. Poprosili królewny o opowiedzenie im wszystkim o tym, co wydarzyło się w czasie ich nieobecności w zamku. Victoria opowiedziała o swojej wyprawie w kilku zwięzłych zdaniach, historia Lisy była dłuższa, ale wszyscy mieszkańcy zamku słuchali w milczeniu, z uwagą. Następnie Victoria z pomocą Kelly, Chelsea i innych służących zorganizowali uroczystą kolację z okazji powrotu Lisy i Williama do domu. Brian zajął miejsce obok nastolatki. Zamierzał skorzystać z rady przyjaciela i zaczął zwyczajną rozmowę z nią. Królewna, z początku zaskoczona, odpowiadała na pytania z wahaniem, nieco spięta, później jednak, wyczuwając swobodę u rozmówcy także się rozluźniła. Ryan uśmiechnął się, widząc przyjaciela konwersującego z szesnastolatką. Uczta trwała do późna. Victoria pomyślała, że już dawno w zamku nie było tak gwarno. Zdawało się, że nikt nie chce iść spać. Wreszcie Lisa dała znak, aby zakończyć przyjęcie. Była już zmęczona i wiedziała, że Victoria i William czują to samo, ponieważ wszyscy wstali bardzo wcześnie rano, by wyruszyć w drogę. Od następnego dnia starsza z sióstr rozpoczęła przygotowania do koronacji, która miała odbyć się za dwa tygodnie.
Kilka dni później Victoria otrzymała odpowiedź na list, który wysłała do Natalie. Wiadomość od córki stolarza była krótka.
Victorio
Dziękuję za list. Cieszę się, że chcesz pojednać się z siostrą. Mam nadzieję, że poukładasz relacje z nią, Williamem i Brianem. Dobrze się stało, że rozmawiałaś z Chelsea. Przepraszam, że nie pożegnałam się z Tobą. Nie przypuszczałam, że Ci na tym zależy. Nie martw się o mnie. Wróciłam do domu i miewam się dobrze. Spotykam się z przyjaciółmi, szykujemy kolejny koncert. Co prawda wcześniej pojawiła się jedna sprawa, którą musiałam rozwiązać, ale szybko się z nią uporałam. Jestem pewna, że Ty również poukładasz własne sprawy.
Pozdrawiam, Natalie

3 odpowiedzi na “K i S 11”

ciekawi mnie jedna rzecz z jakim zespołem ona gra ten koncert i czy przyjedzie z koncertem do krainy kamienia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink